piątek, 6 listopada 2009

Sentosa

Słoneczny początek dnia zchęca nas do odwiedzenia leżącej na południu wyspy Sentosa, na której oprócz kilku plaż, mieści się wiele atrakcji turystycznych. Pogoda idealna na plażowanie - spakowaliśmy więc ręczniki, stroje kąpielowe i wyruszyliśmy w kierunku wyspy. Na miejscu... raj na ziemi, a już na pewno w listopadzie! Cieputka woda, pusta plaża, słoneczny, piękny dzień - to wszystko stworzyło niepowtarzną atmosferę miejsca, w którym się znaleźliśmy. Wygrzewając się w cieniu palm przy temperaturze nieprzekraczającej dolnej granicy 30*C, odczuliśmy gorący równikowy klimat na własnej skórze - nasza plaża znajdowała się bowiem w odległości ok. 130 km od równika, a miejsce w którym plażowaliśmy - było najdalej wysuniętym na południe punktem kontynentu azjatyckiego.











Kontynuując zwiedzanie Sentosy, złębiliśmy tanjniki kulinariów wyspy (restauracja Kofu), odwiedziliśmy Underwater World - ogromne akwarium ryb i innych stworzeń oceanicznych, kończąc na pokazie w delfinarium.






Późnym popołudniem spotkała nas miła niespodzianka - odwiedził nas Thanh, bliski kuzyn Pauli aktualnie studiujący w Singapurze. Wspólnie udaliśmy się do rekomendowanej przez niego knajpki, w której mieliśmy niepowtarzalną okazję skosztować danie wyjątkowo traktowane przez Singapurczyków. Przyniesiono nam 3 kociołki, w pierwszym rozpoznaliśmy skropiony olejem sezamowym ryż, w dość płynnej konsystencji, w dwóch kolejnych super-ostry sos, warzywa i... nieznany nam rodzaj mięsa. Po objaśnieniu Thanh'a dowedzieliśmy się, że soczyste delikatne białe mięsko to fragmenty GOTOWANEJ W CAŁOŚCI ŻABY!!!  ....doooooobre :)