czwartek, 12 listopada 2009

Bangkok - znowu razem!

Krótki przelot, szybki transfer, bezproblemowy visa-check i odbiór bagażu - to pierwsza część naszego rozpoczętego dość wcześnie, bo o 5.30 dnia. Transfer z lotniska do hotelu przebiegł również bezproblemowo - wykorzystaliśmy w tym celu autobus linii A1 za 150 bahtów, i taxi za stóweczkę (czyt: 9zł), która dowiozła nas pod drzwi hotelu. W tym miejscu nasza wycieczka znów połączyła się w pełnym, 4-osobowym składzie. Zakwaterowanie - brak słów.... To absolutnie nieprawdopodobne, że w hotelu 3*** zastaliśmy warunki, które w europejskich hotelach nie są spotykane nawet w hotelach 5*****. Absolutny komfort, pełen exclusiv w postaci całego apartamentu na 6 piętrze.




Wieczór spędziliśmy w "Night Market Bazzar" świetnie się bawiąc przy wydawaniu pieiędzy. "Hałłłł maacz foor diiiss?" (oczywiście z kazchstańskim akcentem vel. Borat)- to w dniu dzisiejszym najcześciej padające pytanie.





A poniżej zagadka, zgadnijcie co to za napoje:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz